Previous
Next

Jolanta Zajączkowska : Byliśmy ostatnimi gośćmi Ośrodka Wypoczynkowego „Na Beczkach” w Czorsztynie

Czorsztyn to moja młodość. Tutaj przyjeżdżałam zarówno zimą jak i latem na obozy i kolonie. Tutaj w połowie lat 80. XX w. przyjechałam z moim chłopakiem, a później mężem i wspólnie przemierzaliśmy te okolice. Pieniny i okolice Czorsztyna były piękne. Miały swój niepowtarzalny klimat.

Do Czorsztyna i w Pieniny pojechaliśmy z mężem w naszą podróż poślubną w 1986 roku. Zamieszkaliśmy w ośrodku „Na beczkach” który prowadzili Państwo Semczukowie. Wracaliśmy tam co roku na letni wypoczynek. Całe życie wówczas było na przystani w Czorsztynie, bo stamtąd ruszały tratwy, tam były sklepiki, tętniło życie. Już pod koniec lat 70. XX w. przystań przeniesiono z Czorsztyna do Sromowiec Niżnych i powoli następowały zmiany, z czasem coraz bardziej widoczne zmierzające do całkowitego opuszczenia tego terenu.

Ostatni raz byliśmy tam w lipcu 1989 roku kiedy ośrodek był już oficjalnie zamknięty. Zjawiliśmy się tam żeby spędzić wakacje, tak bez wcześniejszego telefonu, bez rezerwacji, a Pani Danusia Semczuk przyjęła nas jak swoich bliskich. Dla obcych ośrodek już był zamknięty, bo rozpoczęło wysiedlanie mieszkańców i wygaszanie wszelkiej działalności na tym terenie.

To były nasze ostanie wakacje tutaj. Ostatnie lato nad Dunajcem w Czorsztynie w 1989 roku. Na pamiątkę ze świetlicy dostaliśmy od pana Zbyszka, syna Pani Danusi korzeń, bo to wszystko miało iść pod wodę. I przywędrował ten korzeń z nami pociągiem aż do Żagania w lubuskiem. Korzeń był znacznych rozmiarów więc było co „tachać”. Najpierw autobus do Krakowa, a później pociąg do Żagania. I wisi ten korzeń do dzisiaj na ścianie w naszym domu. Taka nasza pamiątka tamtych czasów cudownych i niezapomnianych.

Po zalaniu byliśmy tam pierwszy raz 4 lata temu i czuliśmy niesmak. Jak nie u siebie wszystko. Teraz przystań to komercja bez klimatu. Wszystko się zmieniło. Zostały nam wspomnienia gdy w Czorsztynie przed laty tętniło życie, był Dunajec, a nie zalewisko. Pozostały wspomnienia i zdjęcia z tamtego okresu. To był piękny czas spędzony w Czorsztynie przez który wówczas przepływał Dunajec, a zamki były na wzgórzach, a nie jak dziś przy samym jeziorze.

Jolanta Zajączkowska

Przeczytaj także :
Elżbieta Semczuk: „Na beczkach” w Czorsztynie tętniło życie. To była wymarzona „miejscówka” na wakacje! Tutaj poznałam mojego męża – Stary Czorsztyn

Przeczytaj także: Zielone Skałki w Czorsztynie. Zatopione krajobrazy – Stary Czorsztyn

Korzeń przywieziony z Czorsztyna

Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, udostępnianie tylko za zgodą redakcji portalu staryczorsztyn.pl/MMC

Artykuł ukazał się po raz pierwszy na portalu staryczorsztyn.pl 29 grudnia 2021 roku

Shares

Mecenasi portalu: