Była niezwykłą i bardzo odważną kobietą o czym świadczy jej heroiczna postawa podczas II wojny światowej kiedy z narażeniem życia broniła swoich pracowników w krakowskiej fabryce Herbewo przed wywiezieniem na roboty do Niemiec i zatrudnionych w fabryce Żydów przed wysłaniem do obozów koncentracyjnych. W Czorsztynie z którym związana była od dziecka, gdzie spędzała każde wakacje jako dorosła już kobieta w latach 30. XX wieku wraz ze swoim ojcem, jednym z założycieli firmy Herbewo zainicjowała powstanie pierwszej szkoły powszechnej do której uczęszczały dzieci mieszkańców Czorsztyna.
Dzieciństwo i młodość Anny Wołoszyńskiej
Anna Wołoszyńska-Barańska urodziła się 9 lutego 1912 w Krakowie. Była córką Stanisława Wołoszyńskiego – właściciela fabryki Kosmos, a potem Herbewo oraz Wandy z domu Muszyńskiej, córki Jacka Muszyńskiego, Powstańca Styczniowego. Uczęszczała do gimnazjum im. H.Kaplińskiej w Krakowie, gdzie w 1930 roku otrzymała świadectwo dojrzałości. Mimo tego, że jej pasją było ogrodnictwo namówiona przez rodziców ukończyła Wyższe Studium Handlowe w Krakowie (potem Akademia Ekonomiczna).
Jej ojciec, Stanisław Wołoszyński, a po jego śmierci w 1934, starszy brat- Andrzej Wołoszyński kierował rodzinnym przedsiębiorstwem Herbewo (założonym w 1924). Fabryka produkowała tutki i bibułki (opakowanie, w które zawijało się tytoń by otrzymać papierosa). W latach 30. młoda Anna zatrudniona została w rodzinnej firmie, ale nigdy nie przypuszczała, że przyjdzie jej firmą zarządzać.
Od początku otoczyła opieką socjalną zatrudnionych tam pracowników – udzielała im pomocy materialnej, m.in. finansowała koszty lekarstw i zabiegów lekarskich pracowników, organizowała i fundowała wyjazdy wakacyjne dla pracowników fabryki. Pewnego lata wzbudziła sensację gdy wynajęła dwór hrabiów Konopków w Mogilanach dla pracownic fabryki.
Okres II wojny światowej i okupacji
W 1942 jej brat, Andrzej, ówczesny dyrektor Herbewo, został aresztowany przez Niemców i wywieziony do obozów koncentracyjnych, najpierw Auschwitz, potem Gross-Rosen i Dachau. Nigdy nie wrócił do Polski. Po wojnie na stałe osiadł za granicą. Tragiczny los sprawił, że Anna została dyrektorem fabryki Herbewo, którą za wszelką cenę chciała ocalić.
W tamtych czasach kobieta – dyrektor była nie lada ewenementem. Nawet Niemcy dziwili się gdy spotykali się z Anną na rozmowach. W czasie wojny fabryka działała – w 1943 uznana została za ważną dla niemieckiego wysiłku wojennego. Fakt ten był stale wykorzystywany przez Annę do ochrony pracowników przed wywozem do Rzeszy. Pod pretekstem utrzymania produkcji, narażając się na poważne karne konsekwencje ratowała pracowników przed aresztem, fikcyjnie zatrudniała osoby zagrożone wywozem do niemieckich obozów pracy lub niezdolne do pracy oraz organizowała dodatkowe wyżywienie dla nich i ich rodzin.
Otoczyła opieką zatrudnione w firmie matki i ich dzieci opłacając lekarza, badania, lekarstwa oraz dożywianie. Przez całą wojnę wpierała finansowo Radę Główną Opiekuńczą, wpłacała pieniądze na przykościelne organizacje pomocowe, wysyłała paczki dla więźniów osadzonych na Montelupich, w obozach koncentracyjnych oraz jeńców w oflagach i stalagach. Ratowała nie tylko Polaków, ale i osoby wyznania mojżeszowego.
Okres po II wojnie światowej
Od 1945 r. udzielała pomocy więźniom powracającym z niemieckich obozów, uciekinierom z Powstańczej Warszawy i mieszkańcom Krakowa, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej. Stale wpierała Caritas, kuchnie dla ubogich oraz instytucje oświatowe.
Prywatnie była żoną Stanisława Barańskiego, kolegi ze studiów, który jako „kapitalista” za próbę ratowania firmy przed upaństwowieniem, w 1948 został aresztowany przez WUBP w Łodzi, a z początkiem 1949 skazany przez Sąd Okręgowy w Łodzi na 15 lat więzienia. Była też matką Andrzeja, późniejszego prezesa Herbewo, już po odzyskaniu firmy w latach 90 XX. Po wprowadzeniu w Polsce ustroju socjalistycznego w 1948 r. postanowieniem Głównej Komisji do Spraw Upaństwowienia Przedsiębiorstw fabryka HERBEWO została przejęta razem z ponad 6000 polskich przedsiębiorstw na rzecz państwa. Samej spółki nigdy nie wykreślono z rejestru. Prowadziła mikrodziałalność aż do lat 90 XX wieku, kiedy syn Anny reaktywował działalność rodzinnej firmy.
Szkoła w Czorsztynie
Rodzina Wołoszyńskich, która była bardzo mocno związana z Czorsztynem w którym spędzała znaczną część roku, zwłaszcza miesiące wiosenne i wakacyjne starała się pomagać lokalnej społeczności. Z inicjatywy m.in. Anny Wołoszyńskiej – Barańskiej i jej ojca Stanisława Wołoszyńskiego powstała w Czorsztynie szkoła podstawowa, która jak podają ustne przekazy znajdowała się w środku wsi. Anna Barańska pomogła znaleźć budynek w którym szkoła zaczęła działalność, sfinansowała jej działalność i czuwała nad jej rozwojem.
Po II wojnie światowej szkoła została przeniesiona do jednego z domów znajdujących się na Równi Czorsztyńskiej pod zamkiem i tam funkcjonowała przez kolejne lata. Jej działalność oprócz rodziny Barańskich wspierał m.in. Antoni Wójcikiewicz, właściciel willi Jasna na Nadzamczu, który przekazał znaczną kwotę pieniędzy na jej funkcjonowanie już w latach 50. XX w. W szkole uczył m.in. przedwojenny nauczyciel Teofil Sanok.
Dzięki istnieniu szkoły w Czorsztynie dzieci, zwłaszcza te najmłodsze (w szkole uczyły się dzieci z najmłodszych klas : I – IV), nie musiały uczęszczać do oddalonej o kilka kilometrów szkoły w Grywałdzie lub Kluszkowcach, co zwłaszcza w okresie zimowym miało ogromne znaczenie.
Redakcja portalu staryczorsztyn.pl składa podziękowania Pani Marii Barańskiej i Panu Andrzejowi Barańskiemu za udostępnienie unikalnych materiałów (zdjęć z rodzinnego albumu i dokumentów) przybliżających postać Anny Wołoszyńskiej – Barańskiej (mamy Pana Andrzeja Barańskiego i babci Pani Marii Barańskiej) dzięki którym mógł powstać powyższy artykuł.
Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, udostępnianie tylko za zgodą redakcji portalu staryczorsztyn.pl/26.05.24/